wtorek, 11 sierpnia 2015

we śnie jest lepiej

dlatego często zdarza mi się przedłużanie stanu. wiem wiem, to morfeuszowski eskapizm, ale nie poradzę, skoro tam naprawdę lepiej jest. wczoraj przespałam cały dzień, chociaż sen był lepki i połowiczny (wściekły upał), dziś kusiło mnie pozostanie w łóżku kolejny dzień, ale rozsądek podpowiedział, że może to nie być dobrze przyjęte przez unijne normy. od dziecka uciekałam w sen.  rzadko śnią mi się koszmary, częściej jakieś fantazmaty i rzeczywistość alternatywna, tam są niesamowite krajobrazy, nadal są ci, których już nie ma, a ja mogę sobie być czymkolwiek chcę. więc (nie zaczyna się zdania od więc!) gdybym miała wybrać postać z baśni, to śpiąca królewna jest w porządku. albo śnieżka, tylko niekoniecznie szklaną trumnę, bo ja brzydko śpię i chyba nie chcę, żeby jakichś siedmiu gnomów przychodziło codziennie oglądać, jak chrapię na popielniczkę. czy tam popielicę.


w dzisiejszym śniku razem z całą rodziną, na jakiejś imprezce odśpiewaliśmy radośnie "wasze błagarodie" i poczucie uśmiechu, które temu towarzyszyło, było bezcenne.

*

aha, Ps: nie wszystko, bo nieliczne wielkie miłości, nadal mnie porzucają. w tym śnie. tego, to już nawet mój wygięty mózg nie umie sobie wyobrazić, że któryś ze mną zostanie : ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz