środa, 5 sierpnia 2015

doniesienie z piekła rodem

 na podworcu 6 krąg piekielny, bo straszą, że to nie jest sedno. w pokoju oddycham nabierając powietrze łyżką. przede mną perspektywa jazdy środkami komunikacji potocznej w celu dokonania zakupów w popularnym magazynie boża krówka oraz znacznie już przyjemniejsza wizja spotkania na pizzy&piwsku z koleżanką w ościennych Jezioranach. zakupy zrobić muszę, bo istnieje konieczność nakarmienia urodzinowych gości, a spotkać się w butelce zimnego piwska chcę. ale zanim, to zaległe:


Donna Tartt, Szczygieł, tłum. Jerzy Kozłowski

"Zmartwienia! Co za strata czasu. Wszystkie święte księgi mówiły prawdę. Najwyraźniej "martwienie się" jest przejawem prymitywnej i duchowo nierozwiniętej osobowości. Jak brzmiał ten fragment Yetsa, o zadumanych  chińskich mędrcach? Wszystko upada, a potem zostaje odbudowane. Stare lśniące oczy. Oto mądrość. Ludzie od wieków złościli się, zalewali łzami i niszczyli różne rzeczy, załamując ręce nad swym nędznym indywidualnym żywotem, kiedy... tak naprawdę jaki jest sens. Jaki jest pożytek z tego całego smutku?"

Kiedy wybierałam tę cytatę, miałam koncepcję, że wybiorę taką, co o książce mówi nic i zupełnie jej nie określa. w żaden sposób. Dziś, kiedy zostawiłam ten wpis na noc, widzę, że jakajadurnajestem, bo jak najbardziej to książka o smutku, w dużej mierze o smutku, choć udaje, że nie. Książka słusznych rozmiarów, trochę rozwarstwiona w moim odczuciu, trochę przydługa, jeśli miała zamiar zrobić to, co zrobiła po paginie 500, w którym to miejscu uczułam prawdziwe znużenie, a czytałam cięgiem od 6 rano do 1 nocą (trochę kłamię, bo chodziłam na siku i otwierać&zamykać&karmić kury), ale pomimo tej niedogodności rzecz ciekawa (może należy jednak robić przerwy). Dla mnie głównie o głowie wewnątrz, w historii zaś udatnie wybrana tajemnica, choć historia tej tajemnicy dość łatwo rozbrojona już chyba też na skutek zmęczenia pisaniem (Janurz twierdzi, że do takich długich ma się murzynów /precz z rasizmem!/), na szczęście lub nieszczęście historia głowy, rzeczywistości i życia rozwiązuje się tak jak zawsze, czyli właściwie trza by zajrzeć na koniec. Rzecz, którą polubiłam najbardziej to bytujący w książcze sztafaż dzieł sztuki, staroci, mebli, malarstwa. Kto lubi, prawdopodobnie będzie to dla niego wizualna gratka. wizualna w głowie, rzecz jasna, bo książka obrazków nie posiada, ale ładnie te obrazy buduje, no i można kilka razy polizać odczucia. O historii w książce, to już sobie kto chce znajdzie w książce samej albo w skrótach księgarnianych.

a cytat, który wybrałam, żeby jakoś ujmował tę ksiązkę jest taki:

"Mimo wszystko. Bo, co próbuję powiedzieć, o czym myślałem, jadąc zeszłej nocy z Antwerpii, dobro nie zawsze wynika z dobrych uczynków, a złe uczynki nie zawsze są skutkiem zła, prawda?"

Donna Tartt, Szczygieł, tłum. Jerzy Kozłowski

i rzecz niby banalna, ale chyba dobrze łapie.



a ponieważ dawno się nie lansowałam wizualnie, to o


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz