środa, 16 listopada 2011

"Kiedy ucho dobrze przyłożyć do nieba, a wysokie góry to potrafią, wtedy usłyszymy melodię sarajlijki i cichutką w środku lacrimosę..."

Proste s słowo może rozgniewać, ukoić, zranić, uleczyć, może zbudować i zniszczyć. Wywołuje tęsknotę i ożywia zgasłe uczucia. Może to wszystko, kiedy za tym słowem otwiera się przestrzeń szczerości, ufności, że prostota za swoją na pozór naiwną formułą, jest kluczem do serca.



Izet Sarajlić

(ze zbioru wierszy "Szukam ulicy dla mego imienia")


Kryzys poezji miłosnej

Z obawy,
żeby nie uznano ich za staromodnych,
młodzi już prawie wcale
nie piszą wierszy miłosnych.

I znowu się zdarzy,
że zamiast młodych,
będziemy zmuszeni je pisać
my, starzy.

Nie po raz pierwszy
będzie Cyrano
od Chrystiana szczerszy



(tłum. Marian Grześczak)



*

Kocham Bardzo

I znowu w Bileci służyć jako żołnierz!
Wyczekiwać cię na stacji kolejowej!
Pić z tobą kawę w cukierni "U Beli"!
U źródła Trebisznicy trzymać cię za rękę.
Dostawać twoje listy.

Wiersz ten byłby szczęśliwy
gdybym mógł ciebie widzieć
leżącą pod twoim rysunkiem z naszej Popovaczy,
kiedy lekarka pogotowia
ostatni już raz
mierzy ciśnienie i robi ci zastrzyk.

A może,
może osunęłaś się w śmierć
aby wierszom tobie poświęconym
oszczędzić coraz starszej starości?

Czyż moglibyśmy, ja i moje wiersze,
za lat dziesięć kochać ciebie mniej?


(tłum. Marian Grześczak)


*

Dla Vlady Dijaka

W porządku, Vlado, że leżysz sobie w grobie na Barach!

W Podlugovach i w Sarajewie
wszystkie bary są zamknięte.

W Bośni
droga do kieliszka rakii
jest o wiele trudniejsza
niż droga do własnej śmierci.



(tłum. Marian Grześczak)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz