czwartek, 7 stycznia 2021

jak się nie przeżyć

 "Wiem, że Ci nie zapewnię spokoju, jeśli pójdziesz ze mną. Czy taką drogą można iść we dwoje? - Nie wiem, (...) Lecz wierzę w nieograniczoną moc człowieka, w nieograniczony zasób możliwości"

(Stanisław Ossowski do Marii Niedźwiedzkiej, z rozdziału Maria i Stanisław Ossowscy w zbiorze Wytrąceni z  milczenia Magdaleny Grochowskiej)


Też wierzę w ten nieograniczony zasób możliwości i jestem przekonana, że spokój jest w takich przypadkach sprawą drugo, a nawet trzeciorzędną, prawdziwy spokój odnajduje się w tym, że się jest z inspirującą osobą, tym duchem, który potrafi być i straszny i wspaniały, ciepły i bliski, i daleki i chłodny, osobowością równą nam mocą, niezdolną zgasić, ale i nie przygasającą w naszym własnym ogniu. Ta równorzędność, te ścierające się wciąż siły, energie, splatające, sypiące snopy iskier na granicach zderzeń, a czasem jak woale dymu przenikające się nawzajem, oto jest powód, dla którego spokojnie można zostawić ułudę ciepłego podkocykowego spokoju, oto jest radość prawdziwa.

"Przed laty błagał ją, żeby mu się oddała z ufnością dziecka, żeby się na nim oparła. Tak jest teraz. Pisze mu: "Kocham Cię nad życie". Obawiał się kiedyś więzów uczucia; teraz przyjmuje to, co niesie miłość, bez wahań. Miłość tyle zmieniła i uprościła. "Nie przypuszczałem, że będę z Tobą tak szczęśliwy". Czuje, że Maria go uszlachetnia.
Gdy ona jedzie do Krynicy, on śledzi na mapie trasę pociągu. Po pracy nie ma do kogo wracać. Czyta stare listy sprzed ślubu. Lubią razem słuchać muzyki; patrzeć na wszelkie piękno.

Maria i Stanisław Ossowscy, z książki Wytrąceni z  milczenia Magdaleny Grochowskiej)

No i ach, któż by tak nie chciał

1 komentarz: