czwartek, 6 września 2018

Z rozmów rodzinnych - O stabilności

 Mamci po udarze zmieniło się wiele rzeczy, smaki, lubienie kolorów (ulubionego niegdyś niebieskiego w ogóle nie rozpoznaje, a ceni żółć i fiolet), upodobania.

Rysujemy; mamcia smaruje, a to domek, a to drzewo, a to płot...
- narysuj konia! mówię znienacka.
Mamcia dostaje ataku histerycznego śmiechu.





 



Okazuje się, że po udarze rysuje konia dokładnie tak samo, jak przed nim : ]

2 komentarze:

  1. Heh, calkiem jakby to mój Borsuk narysowal :)
    Choc przyznam, uwielbiam takie "smarowidla". Tylko bardzo rzadko udaje mi sie go namówic zeby trzasnal jakiegos zwierza. Niesmialy chyba jest w tej dziedzinie.

    Dobrze, ze sie Mamcia smieje :)

    OdpowiedzUsuń