czwartek, 8 czerwca 2017

"niebo gwiaździste nade mną..."

Dostałam bajerancki parasol w konstelacje nieba północnego, któren składa się i rozkłada (albo odwrotnie) przy naciśnięciu stosownego guzika. Nie noszę parasoli, ale czas dorosnąć, więc dziś chcąc ochronić mą jakże elegancką pracowniczą osobę na wysokich ach och obcasach przed rzęsistym deszczem i porywistym wiatrem, postanowiłam przedefilować światu przed nosem z moim nowym parasolem. Gnając w amoku w strugach zimnego deszczu, pilnie uważając by nie połamać nóg na śliskiej nawierzchni, klnąc w duchu i trochę na głos debilny pomysł konfekcyjny, zupełnie, ale to zupełnie niechcący nacisnęłam paluszkiem ten guziczek, co parasol składa. Złożył się komuś parasol na głowie?

 

8 komentarzy:

  1. nie, bo MY nie mamy TAKICH parasoli. To na pewno para sol a nie wyrzutnia rakiet lub teleskop?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pewno nie paraluie, to pewne, sprawdzę, czy nie ma czerwonego oznaczenia głowicy nuklearnej : |

      Usuń
    2. parapuie*

      choć może i paraluie :D

      Usuń
    3. Ta, będziesz szła po ciemku i akurat rozróżnisz który składa, który rozkłada, który odpala głowicę a który włącza Kanta czytanego w oryginale przez [znaną lektorkę od filmów przyrodniczych]

      Usuń
  2. Nie, ale mialam taki, co sie sam rozkladal trzymany w torbie lub - nie daj bogu - pod pacha.
    Bywalo niebezpiecznie ;P

    (ale taki w gwiazdozbiory, jeee, fajny musi byc!)

    OdpowiedzUsuń