poniedziałek, 9 stycznia 2017

poczytaj mi rano

Otrzymane w prezencie i przeczytane:

od Aniet
Dziki Łabędź Michaela Cunninghama (przekład Jerzego Kozłowskiego) - pragmatyczno-defetystyczna podszewka znanych baśni. Osadzone we współczesnych czasach postaci z trudem znajdują się w sytuacjach, które nakreślili im baśniopisarze, a jeśli wszystko idzie, jak w baśni, zazwyczaj na jej końcu czeka na bohaterów morał życiowy, o ile nie przewlókł się przez całą historię. Ta cunninghamowska rozkmina dobitnie pokazuje, że życie to jednak jest bajka...

i od Retes długo omijana przeze mnie autorka (nie mam żadnego na to wytłumaczenia) Alice Munro, Dziewczęta i kobiety (tłum. Maciej Łopatka). Czyta się bardzo przyjemnie, zgrabnie, błyskotliwie  zapisany żywot człowieka poćciwego na kanadyjskiej prowincji, której smaki i smaczki stwarzają sympatyczny posiłek na sobotni poranek. Ot.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz