czwartek, 15 maja 2014

Depresyjne Perpetuum Mobile

na własny użytek i własnym sumptem wynalazłam sobie (ja, córka Bożeny Potrzeby) Depresyjne Perpetuum Mobile,  czyli ryczenie, że się nie ma komu wyryczeć, ha!






ponadto jestem pewna, że w organizmie jest od cholery "dendorfin", pieprzonych hormonów odpowiedzialnych za uczucie nieszczęścia, stany katatoniczne i bóle fantomowe, na mur muszą być howgh! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz