czwartek, 26 marca 2009

Alfabetyzm

Albo mamy dużo wyrazów na pe, albo ja piszę najwięcej rzeczy na Ppe
ja pierdole!

środa, 25 marca 2009

przestrzeń komunikacyjna

Masakra, rzucił w przestrzeń on. Zaraz, nie pali się! Odkrzyknęła mu ze środka.

wtorek, 24 marca 2009

zasada spektakularności

Nie rzecz w tym, żeby być dobrym, niedobrym, złośliwym, niezłośliwym, nie rzecz w tym, żeby być, czy nie być opiekuńczym. Nie widać, jacy jesteśmy, tylko oparty na kontrastach akt, jest zapamiętywany, niesiony przez historię oraz legendę i to on naświetla nasze poczynania. To zasada, która sprawia, że jeden, wybijający się z tła uczynek, jest od razu rejestrowany przez receptory spektakularyczne i traktowany, jako "zawsze".
Wystarczy więc raz się wkurwić i zostajesz jędzą na długie lata, w drugą stronę, bez względu na to, czy cały rok zachowywałaś się jak wiedźma rodem z piekła, jeśli raz położysz rękę na czole i podasz kubek herbaty - jesteś aniołem i tak naprawdę to "dobra z ciebie dziewczyna" przy czym przywoływana jest zawsze ta jedna jedyna opowieść z rozrzewnieniem i tkliwym przywiązaniem.
Herostrates raz spalił świątynię Artemidy (inna sprawa, że tylko raz miał na to czas, bo później już go stracono) i już zapomniano, że wstydliwy był z niego chłopina, mruk i żona prała go sandałem po głowie, takoż paskudny w oczach ludzkich Neron, Ciekawe, czy czasem Najświętsza Panienka, nie straciła swej świętej, dziewiczej cierpliwości i nie spuściła manta biegającemu w mydlinach Jezuskowi. Ale kto by o tym pamiętał...
Raz, jest to ułatwienie, gdyż ludzie nie są w stanie zapamiętać zbyt dużej liczby 'aktów',
dwa, nie bardzo chcemy zużywać energię na analizowanie zbyt dużej liczby danych, zatem jeden "losowo" wybrany akt, dostarcza nam materiału do oceny,
trzy, dziwnym trafem, losowo wybrany akt, jest tym kontrastowym
I jak tu być dobrym człowiekiem? No jak? Zastanawiam się, czy nie popuścić sobie wodzy i nie pozwolić rozwinąć się pani wiedźmie, od czasu do czasu, dokonując aktu anielskiego, dla właściwego oświetlenia swojej osoby. Przy odrobinie doświadczenia, można dokonywać cudów i jaka oszczędność!? ha! Muszę znaleźć moją szklankę, na wypadek, gdyby była komuś potrzebna
voila!

(tekst sponsorowany przez literki J.L i A.Z Z podręcznika "tysiąc i jeden zasad spiskowych" )

sobota, 21 marca 2009

Jednorożec

Śniło mi się, że jestem jednorożcem. Najpierw, przez niemal cały sen szukałam kim jestem i na koniec okazało się, że jestem jednorożcem, takim srebrzysto-białym. Dziwny sen, kiedy się nie jest przyzwyczajonym do rogu na czole.

*

(dopiszek po czasie)
okazało się, ze to zły sen. tak przynajmniej poinformował n\mnie łaskawie sennik.

czwartek, 19 marca 2009


"Jedzący kartofle" to taki obraz Gogha, przy którym, po dłuższym w nim przebywaniu, zaczyna się wydawać człowiekowi, że jedzą upieczony kartofel, w którego wnętrzu siedzą. I kiedy patrzę na kobietę sięgającą widelcem po kolejny, to wiem i czuję, że za chwilę żelazny szpikulec, przekłuje ścianę izby.
Inna jeszcze jest sprawa kartofla, jako brata mniejszego. Tyciego, tyciuśkiego. Przez niego, jak przez nas, płynie kapryśna Pani Genetyka, milkliwa pompa sodowo-potasowa, warunkująca przewodnictwo elektryczne, trzeszczą i rozpukają się od nadmiaru, komórki. I cóż ty mój bracie, mój najsłodszy bracie kartoflu...?

środa, 18 marca 2009

Goya

Nie wiem czemu ten Goya. Przecież uwielbiam Moneta, Gogha, a jednak obsesyjnie myślę o Goyi, ogladam Goyę, oglądam o Goyi, czytam o Goyi, przedziera się przeze mnie ten Goya, nieostrożnie, boląco

sobota, 14 marca 2009

Widoki

Wyruszam w świat! Oznajmił Kategorycznie Ceratowy. Bo zaraz zwariuję! Dokąd? zapytał przytomnie płot. Wszędzie jest tak samo, poparła go leżąca w trawie butelka. Tylko psie kupy i błoto, rozmarzył się pies...


*

Jacolowi

Piekło

Grymszeldo, powiedział Łatacz, nie można tak od razu, tak bez rozbieżki. może najpierw kwiaty?
Sraty taty, wściekła się Grymszelda, do izby, ale już! Po czym wręczyła mu chlebową łopatę.
To może chociaż bez? Zakwilił Łatacz. Nie, odparła wojowniczo Grymszelda.

środa, 11 marca 2009

kontakty

kiedyś było łatwiej, nie było może - było albo tak, albo listy po prostu nie dochodziły.
w jednym i drugim przypadku należało się śpieszyć. teraz też należy się śpieszyć, ale jeszcze "zanim"

wtorek, 3 marca 2009

Porządek musi być

Guciu lubisz mnie? Zapytała Lala patrząc sobie na czubki kapci. Nie, ziewnął Ceratowy i położył jej głowę na kolanach. Na ekranie porucznik Colombo pukał właśnie do drzwi.

instrukcja

a teraz będę beczeć
zatkaj uszy
ja zamknę oczy

minie kilka chwil
i po krzyku

Wkrótce imieniny (wersja optymistyczna)

Mój boże, dostanę pierdolca!

poniedziałek, 2 marca 2009

Zabawkowy [z rozmów Lali i Ceratowego]

tam jest świat mój piesku
za tą szklaną szybą. świat. prawdziwa zima
i mróz. i nawet nie można przylgnąć
nosem bo zaraz przymarzają
im mordki. popatrz Guciu

w taki mróz to się tylko całować
mogą chyba pluszowe zabawki
jak my. nie prawdziwi ludzie.

tu jest świat. zima

*

(wersja wymówiona tu)

Ceratowy ogląda album Goyi

Lali się nie chce Lali jest smutno
Lali się sypie twarz
za ścianą zegar bije okrutnie
raz raz

a Ceratowy poszedł do głowy
po jakąś myśl
bo się wciaż chore budzą potwory
a rozum śpi

ZARAZA

a nie będzie dziś lekarza?
za godzinę? to się zdarza
raz czekali z epidemią
a raz z klątwą - całkiem serio!
zaraz przyjdzie ze śniadania
zarazi was do czekania

Układ współrzędnych

Wielką rolę gra tu wiedza, jaką się gra rolę.

O tym, że należy zabezpieczać tyły

Stary Jasiek wyklepał porządnie pacierz i obsadził go na sztorc. Ruszył do walki z szatanem. A tymczasem w izbie...