Niemiłe są:
miłe wygrało.
Gdyby nie to, że przemieszczać się będziemy z nagarbem lokalesami, zapewne pojechałabym z tym stołem. Oprócz widocznej ładowarki akumulatorów kosiarki do trawy. kosić stepu nie będzie się.
Przyniosłam wam dzisiaj Atramentowe serce Cornelii Funke (przekład Jan Koźbiał), którego ekranizację pewnie znacie na wskroś, podobnie jak ja i uwielbiam. Książka w ogólnym szkielecie historii jest podobna, ale wiadomo, jako pierwowzór literacki, rozwija więcej możliwości, detali i co zacne, więcej grozy, której w baśni filmowej nieco brakuje. Napisana historia jest bliższa życiu, mniej holiłódzka i nie wszystko kończy się tak, jak byśmy tego, zgodnie z filmem, oczekiwali. To znaczy nie kończy się źle, ale nie ma wielkiego happy endu, są ścieżki, które poprowadzą historię dalej, poza otwarte dla nas tutaj okno i nikną za widnokręgiem. I tak powinno być w dobrej opowieści.
Dzięki tej książce dowiedziałam się o istnieniu dwóch kolejnych części, które szybciutko zamówiłam, ale przeczytam je dopiero po powrocie z podróży.
Pokazać Świat Dysku Terry'ego Pratchetta, dzieło Paula Kidby'ego w tłumaczeniu Piotra Cholewy to pozycja obowiązkowa na półce fana. Tym razem swój świat pratchettowski pokazuje drugi ilustrator ksiażek mistrza, Paul Kidby (fani wiedzą doskonale, że najpierw był Josh Kirby). Paul opowiada o swoich inspiracjach, przemycając cytaty, przytaczając rozmowy z Pratchettem, jego uwagi i tym samym budując delikatną aurę,w której czujemy smak tej współpracy. Kidby pokazuje ewolucję rysunków postaci, wskazuje istotne detale, no i w ogóle cymesik jest ten album i tak troszeczkę łagodzi nieutulony smutek, że nie będzie już nowych tomów, na które czekało się przebierając nóżkami.
Trzecią rzecz znalazłam dzięki autopodrzutkom FB, a jest to cykl narysowany przez znanego z DC Maxa Fiumarę do scenariusza Ricka Remendera. Ofiarnicy (na razie posiadłam dwa pierwsze zbiorcze tomy), dark fantasy dziejące w świecie kierowanym przez istniejących namacalnie bogów. Raz na pokolenie, pięć gatunków będących pod osobistą opieką różnych bóstw, ma narzucony obowiązek oddawania pierwszemu żniwiarzowi po jednym dziecku z każdej rodziny. Dzieci te nazywane są ofiarnikami i przeznaczone bogom. Do czego? A to już sobie przeczytajcie sami.
ostatnie zdjęcie mnie rozwaliło :-)))DDD achacha
OdpowiedzUsuńoraz ROXUMIEM ciebie doskonale, nienawidze sie pakowac, nienawidze. zaraz robię sie senn, sie przewracam i siły mnie opuszczaja...my za chwilke juz w promy, szwecje, norwegie. a potem albanie. dwie walizki aktualnie komletuję, na dwa po sobie wyjazdy. uch.
Kazachstanu ci zazdroszczę, podczytuje twoje podróże od dłuższego czasu. i mysle intensywnie o Wschodzie :-)
miałam kiedyś takie lato, ze pojechałam transsibem nad Bajkał na miesiąc, wróciłam przepakowałam się i pojechałam na Bałkany na miesiąc. Po powrocie zostało mi kilka dni przed pracą :D
Usuńmarzę o takim lecie...w sensie że siedzę gdzieś miesiąc. to jest główny plus roboty w szkole. ale ja nie mam tyle wolnego. wysysam i dziele oraz wykorzystuje w ciągu roku każdy długi łikend na wyprawy. poza tym Bałkany latem to jest horror temperaturowy. teraz
Usuńniestety praca w szkole wiąże się z tym, ze nie mozesz wyjechać, kiedy jest dogodnie, tylko w konkretnym czasie :)
Usuń"Dziubka dej, dziubka dej moja roztomiło, bo jak dzióbka nie dostana, zrobie se we sercu rana, dziubka dej....". Kapitalne zdjęcia:) Do Kazachstanu to nawet samolotem bym się przeleciała z mniejszym oporem. Musi tam być pięknie. Zresztą opisujesz i pokazujesz... no normalnie chce się. Kosiarki nie zabieraj, nie rób przykrości tamtejszej żywinie.
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie byłam w Kazachstanie ale też liczę na to, ze będzie pięknie! A najważniejsze interesująco. Nie cierpię tego polskiego festiwalu koszenia, ale mus czasem w ogrodzie/sadzie ścieżynę zrobić : ] Piękna pieśń, kurna, masz z muzyką? O tem dzióbku?
UsuńGdybym nie musiała, to nie kosiłabym. W lasku na miedzach nie koszę, ale trawsko robi się kołtuniaste i przed zimą jednak wykaszam. Natomiast trawniki, gdzie się chodzi koszę na wysokość 10-15 centymetrów. Inaczej wszystkie chwasty i mech zawładną trawnikiem. Ani to ładne, ani pożyteczne.
UsuńTo jest śląska ludowa piosenka
https://www.youtube.com/watch?v=1K4YmnKvMyw
Ja nie mam trawników, mam trawę z roślinami towarzyszącymi po prostu :) A taka trawa, łąka w zasadzie, wymaga koszenia dwa razy w sezonie na szczęście :D
UsuńMnie się podobają i trawy i łąki i łąki kwietne, ale do pewnego momentu są one ładne. Potem zaczynają wyrastać, zarastać chwastami, robią się badylaste i wyglądają na zaniedbane. mam ogród 35 lat, przetestowałam różne opcje trawnika i teraz koszę trawę dosyć wysoko, ale jednak koszę. W poprzednim poście pokazałaś miejsce,w którym imprezowaliście, tak, takie miejsce jest fajne- dużo przestrzeni ni to trawnik, ni łąka.
Usuńmnie na szczęście chwasty jakoś mocno nie przeszkadzają. na szczęście, czyli nie wywołują we mnie pokrzywki. Może to też kwestia tego, że znam ich nazwy i dla mnie to nie chwasty, apo prostu podagrycznik, krwawnik, brodawnik itepe :D
UsuńCudowne zdjęcia. Przesyłam wyrazy szczerej i bezinteresownej zazdrości (tego pakowania) 😒. Wypocznij dobrze 💕
OdpowiedzUsuńDzięki, pięć lat opiekowałam się mamą staruszką po dwóch cięzkich udarach, byłam uziemiona, obecnie trochę kot mnie uziemia, ale będzie musiał jakoś przeżyć pod opieką innych członków rodziny (jest bezdomniakiem przygarniętym i z traumą, więc boi się wszystkich oprócz obecnie mnie)
Usuń😒
Usuńnie robimy smutnych minek, rzeczy takie dzieją się ciagle, robimy je i idziemy dalej :)
Usuń