niedziela, 24 listopada 2024

bij robala!

 Domostwo śpi jak delfin, zawsze czujna jedna połowa wymyśla kolejne zadania. W ten sposób broni się przed uczuciem opuszczenia. Tym razem wymyśliło, żeby adoptować pchły., bo małe i się jakoś wykarmią. W porozumieniu z domostwem, pcheł dostarczyła Jozafata, a ja zanim się zorientowałam w sytuacji, już miałam pchlą farmę. 

No to moi drodzy, od dwóch miesięcy jeżdżę na szmacie, jak całodobowa firma dezynsekcyjno-sprzątająca. Codziennie odsuwanie mebli, odkurzanie, mycie litrami octu, dezynsekcja środkami od których zamieniły mi się półkule lewa z prawą, długie godziny prania w 60 stopniach, wymrażanie obić, odpchlanie kici i tak od rana do nocy. Żyję na workach próżniowych, o kocyku nie ma co marzyć, bo wszystkie tkaniny zapakowane są szczelnie do momentu, kiedy uznam, że nie uchowała się żadna pchła. Godzinami popylam zgięta w pól lub leżę na podłodze tropiąc paproszki, topiąc je w szklance wody i sprawdzając - pchła, czy nie pchła.
Co jakiś czas, zmęczoną wstawaniem o świcie i rozpoczynaniem dnia od odkurzania, dopadała mnie chwila zwątpienia, że zostanę już z tymi złośliwymi insektami na zawsze, płakałam wtedy z bezsilności i żalu. Sytuacja wyciągnęła też na światło dzienne moje niskie instynkty i kiedy zauważyłam pchłę siedzącą jak pies na podłodze, z tym jej pchlim nosem do góry, nalałam na nią z dziką satysfakcją insektycydu wołając - giń suko! 

Niemniej idzie ku lepszemu, kicia już nie budzi się drapiąc jak wściekła, a przegląd podłóg na razie mnie zadowolił, acz do 3 miesięcy trzeba zachować pełną kontrolę. Nie macie pojęcia, jak ja mam wysprzątane domostwo! A może o to mu właśnie chodziło?

*

A wczoraj wykopałam spod śniegu marchew, pory i selery. Lepiej późno niż wcale. Bo mamy śnieg

*

Myślicie, ze dostawca kłopotów jakoś specjalnie się tym przejął?


Przeczytałam książkę Stasi Budzisz, Pokazucha. Na gruzińskich zasadach. Reporterskie spojrzenie na Gruzję od tyłu fasady. Jaka ona jest poza kolorem, muzyką i pysznym żarciem. I ja się ze Stasią zgadzam, bo mi też coś w tej Gruzji zawsze nie banglało, znacie to odczucie, kiedy w widzeniu obwodowym przemyka cień, ale nie możemy zarejestrować co to jest, bo znika kiedy zwracamy w jego kierunku głowę. To znaczy, Gruzja jest cudowna, nie zaprzeczam, ale życz w niej jest ciężko. szowinizm, nacjonalizm, nietolerancja, brutalność, to codzienność Gruzinów, więc jeśli chcielibyście też spojrzeć na to okiem Staszki, to koniecznie nabądźcie tę książkę, bo warto, zwłaszcza, ze jest dobrze napisana.

19 komentarzy:

  1. Rozumiem ból i współczuję! Może z mniejszą determinacją, ale też ze dwa miesiące walczyłam z pchłami moich dwóch futrzaków. Niestety, żadne cudowne psikadła nie sprawdziły się , a pomogły wreszcie tabletki adtab, po paru dniach problem zniknął. Z opinią o Gruzji zgadzam się całkowicie, rozejrzę się za polecaną książką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rzecz w tym, że Jozi zapchliła mi pokój, a więc cały dom podlega ścisłemu rygorowi. Tabletka, spot-on w takich ilościach, że na miejscu pcheł już bym się wynicowala :D. Twarda chemia do otoczenia, oczywiście pod nieobecność mieszkańców z kotem włącznie, a kiedy kot jest to za każdym razem jak wstanie z fotela, wymrażanie obicia i prześcieradła osłaniającego obicie. zdecydowanie polecam NoPest - wymrażacz i psikadło

      Usuń
    2. U mnie pchły w domu też były, ale na szczęście wyginęły błyskawicznie, jak straciły żywicieli, czyli koty.

      Usuń
    3. niesiesz mi promień nadziei!

      Usuń
  2. Ech, są większe problemy od hodowli insektów. Mój problem nazywa się FIP.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem, co kryje się pod tym skrótem, ale stwierdzenie: "są większe problemy", zamieniłabym raczej na zdanie "są różne problemy", o jeśli nie borykałaś się z problemem insektów w starym domu, to na mur, borykałaś się z innymi problemami. I my, borykający się z insektami, przy okazji też z innymi problemami, borykaliśmy się. Manie pchełw domu sprawia, że nie czujesz się komfortowo, na przykład kiedy śpisz albo kiedy chcesz odpocząć i siadasz w swoim ulubionym ... stop!... możliwe, że zapchlonym fotelu :) Rfau Be, ja mam i to i inne rzeczy bardzo smutne i przykre i nieodwracalne, które się zdarzyły a jednak w codziennym życiu bycie bez pcheł jest istotne

      Usuń
    2. Przy problemie, jak to piszesz Frau insektów przez pierwszy miesiąc codziennie czyścisz wszystko jak na święta, z odsuwaniem mebli, zakamarki. dezynsekujesz. każdego dnia odkurzasz wszystko z odsuwaniem mebli - każdą zawartość odkurzacza wysypujesz na dwór. , koce, poduszki są po praniu w 60 stopni i pakowane do worków próżniowych. I tak jeden miesiąc. Drugi miesiąc to to samo tylko co dwa, trzy dni. Oprócz tego łóżka, obicia są wymrażane, a później traktowane znowu insektycydem, który rozpylamy w masce. Każdego dnia 2-4 razy odkurzamy cale pomieszczenia z odsuwaniem mebli od ściany, traktuemy insektycydem, który jest lepki czyli ciągle żyjemy w lepkości. Mamy dość i przychdzi taki moment e nie ma pojawów pcheł. Odpoczywamy a za dwa dni okazały owad ląduje ci przed osem

      Usuń
    3. dla mnie największym problemem jest ten, z którym się borykam, a nie ten emocjonalny :)

      Usuń
  3. FIP to wirusowe zapalenie otrzewnej, śmiertelna choroba kotów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znakomicie rozumiem borykanie się ze śmiertelnymi chorobami. i kotów i ludzi, trzymajta się tam!

      Usuń
    2. Jak mawiała moja śp. teściowa: trzymajmy się ramy, to się nie posramy!

      Usuń
    3. Frau, cudne porzekadło! <3

      Usuń
    4. Jakoż i teściowa cudna była.

      Usuń
  4. Przyszłam tu z Frau Be :):):) Zaintrygował mnie Twój Nick i opowiadanie o zwyczajach warmińskich.
    Problem pcheł znam i często u nas bywał. Kiedyś. Wtedy, niestety, sypało się proszek DDT. Potem robiłam takie wygibasy, jakie robisz Ty- łażenie na kolanach, tłuczenie pcheł, iskanie psów, mycie podłóg itp. Teraz mam jednego psa i ani jednej pchły.
    Zainteresowało mnie Twoje zdanie o Gruzji. Chyba kupię tę książkę, bo warto coś więcej o tym kraju wiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że Gruzja, podobnie jak Polska, ma różne oblicza, tylko w innych przestrzeniach nieco. Ksiązkę warto przeczytać, bo najczęściej ksiązki opiewają Gruzję (i słusznie), ale ta pokazuje inne, mniej kolorowe aspekty tego kraju

      Usuń
  5. Ps: Miło mi z powodu wizyty Jaskółki, zawsze z radością widziana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, poczułam się lekko zażenowana:)

      Usuń
    2. dlaczego? jaskółki to bardzo wdzięczne ptaki, mam w obejściu i zawsze lubię :) takoż jerzyki

      Usuń
    3. Dzięki) Ja lubię wszystkie ptaki.

      Usuń