niedziela, 10 stycznia 2016

białey głowie dość dwie słowie

bardziej z poczucia, że powinnam, w ramach walki z własną inercją wyrastającą w gnuśność, niż z ochoczości pisania. wczas świąteczny przeczytałam 0 stronic książkowych i dobrze mi z tym, gdyż czas ten plebejsko spędziłam na pasaniu kałduna, opilstwie i rodzinno-przyjacielskich swawolach, a wcale mię tytułem tego nieżal nic góralu. teraz napominana przez własne poczucie obowiązku wróciłam do żywota poćciwego i dalej czytam Żywoty, zasię wyimek Wam darowuię o białe głowy pod rozwagę, a i ku uciesze waszey

"Bywaią ine białe głowy, barzo w tym ucieszne dla niektórey drażliwości sumnienia w swoiem miłosierdziu; iako iedna, która gdy przyszło iey sparzyć się ze swoiem miłośnikiem, nie zwoliła mu boday trochę całować się w gębę, poczytuiąc za swoje racuie, że iey usta uczyniły przysięgę wiary y wierności swoiemu mężowi, y nie chciała skazić tey przysięgi ustami, które ią uczyniły y wyrzekły; przedsię co do iey ust brzusznych, które nic o tym nie mówiły ani przyrzekały, zwoliła mu czynić z niemi wedle chęci; y nie czyniła sobie skrupułu, żeby ich uzyczyć, iako że nie iest w mocy gęby tey od góry zobowiązywać się za tamtę od spodku ani tey od spodku za tamtę od góry; skoro obyczay prawa nakazował nie zobowięzywać się za drugiego bez zezwolenia y słowa iedney a drugiey strony y żeby ieden obstał za wszystko"

(Żywoty pań swawolnych, Brantôme, przekład Boy)


*


a żeby nie było, żem prosto z filców wyzuta, życzę wszystkim, którzy jeszcze w litości swej łaskawej odwiedzają ten zachyłek jelita pisaczego, dobrego roku, niechby był oćby o mikron szerszy, dłuższy, tężejszy niźli ten upłynniony (co zważywszy na rozpedzającę się historyę może być trudne) i żebyście się Państwo uśmiechali wbrew ciemnościom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz