czwartek, 25 czerwca 2015

krótki wpis o przemijaniu

Dziś urodziny mej czcigodnej matuszki. Siostra Jolanda z jedną z dziewczynejk (sic!) Alicją i jej mężem Kubuchem przybyli by odpalić znienacka tort i zastolatować. Mamcia, nieocenione źródło bonmotów i maksym -  cytuję: "och, nie spodziewałam się, ale diabelskie urodziny mam!" : ]



Przedwczorej dzień oćca i urodziny Lali (naszej najstarszej siostry) w dniu tym samym. Obojga już nie ma. Mało nas, mało nas do pieczenia chleba... Chleb nadal pieczemy, ale z każdymi łapami ubywa czegoś z całości, przychodzimy na świat samotni i nie znając kumpli od serca i zmierzamy do stanu początkowego.



Gdziekolwiek jesteście, chce i nie mogę po Was płakać





2 komentarze:

  1. Mam tak samo - wchodze do pokoju po Mamie mojej, który jest teraz naszym pokojem i cos mnie ściska. Rok nie ruszałam w nim nic. Potem przez dwa lata pomalutku oswajaliśmy przestrzeń, teraz w niczym nie przypomina TAMTEGO pokoju, tylko gdzies tam na wejściu flash back się pojawia.
    Ech. Pozdrawiam
    Aśka

    OdpowiedzUsuń