Joho, no będzie prawie miesiąc na lisa, czyli całą noc czyha a rano sp... oddala się raźnym truchtem. Chciałam napisać choć cokolwiek, żeby dać znać bogom bloba, blobogom, boglobom, że tu się nie śpi, tu se pracuje więc taki śnik:
Jeśli ktoś przezywał koszmary nie lubiąc fizyki, to niechże sobie wymnoży przez moją (ja akurat lubię fizykę) noc, w której rozwiązywałam dość proste zadanie z ciepła właściwego raz za razem, od nowa. I tak, jak potrafię sterować rzeczywistością senną dość często, tym razem nie działało ni cholery. We śnie mówiłam sobie raz po raz, że zadanie już rozwiązałam przecież, a za chwilę jak w piekle, zaczynałam je zapisywać i od początku rozwiązywać. Żeby było hecnie, zadanie rozwiązałam jeszcze przed snem, bo gdyż obecnie do zabaw i rozkoszy dotychczasowych przedmiotów, mam w tym roku fizykę, więc przygotowuję się na nieśpiąco tudzież podczas snu.